Całego tego Erasmusa można o kant dupy rozbić. Wszystko jest nie tak, czegokolwiek bym nie zrobiła, to okazuje się źle, wszystko się pieprzy i NIC nie układa się po mojej myśli. Zostały tylko trzy czy cztery tygodnie, ale będą to najgorsze i najtrudniejsze tygodnie, jakie sobie można wyobrazić, przyprawione frustracją, złością, bezsilnością i całym tym świństwem, którego nikt nie chce odczuwać i nikomu z Was nie życzę. I to już nie chodzi tylko o to, że Jego nie ma przy mnie, chociaż nie ukrywam, że gdyby był, to z pewnością byłoby mi łatwiej.
Chyba nigdy w życiu nie czułam się tak nieszczęśliwa.
Wytrwałości. ;*
OdpowiedzUsuńChyba przede wszystkim.
UsuńJuż niedługo. Dasz radę! :)
OdpowiedzUsuńMuszę ;P
UsuńKto jak nie Ty :D.
UsuńNo ba! ^^
UsuńPrzynajmniej w szprechaniu się podciągnęłaś :D.
UsuńAz mi bokiem wychodzi :D Jak wracam na kilka dni do domu i wchodzę do spożywczaka mówię "Guten Tag" ;P
UsuńMożesz dawać korepetycje potem z niemca :D.
UsuńRozważam to, ale boję się, że nie starczy mi cierpliwości do uczenia kogoś ;)
UsuńSpróbuj, jak Ci się nie będzie podobać, to najwyżej nie weźmiesz kasy. Nic nie tracisz, a możesz coś zarobić :D.
UsuńW ogóle rozważam podjęcie od przyszłego roku normalnej pracy. chcę przepisać się na zaoczne i zacząć zarabiać na siebie. Kiedyś trzeba.
UsuńPewnie, że tak! Trzeba w końcu wejść w dorosłość! :) Mam nadzieję, że wszystko Ci się uda :D.
UsuńHa ha, też mam taką nadzieję ;) Najwyżej wrócę z podkulonym ogonem do rodziców ;P
UsuńAle pomyśl, jak zajebiście się poczujesz kiedy miną te 3/4 tygodnie ;)
OdpowiedzUsuńMieszkam w UK, więc po niektórych reakcjach domyślam się że w Polsce nie ma tych szablonów. nie byłam w polskiej bibliotece od dziesięciu lat, więc nie mogłam wiedzieć ;]
Już zapowiedziałam w domu, że robię bibę na odreagowanie stresów i dopiero po tygodniu wracam na swoją uczelnię :D
UsuńPo tygodniu kaca! :D
Usuńa słoik polecam :D
oj i to jakiego kaca :D
Usuńkurczę, jesteś chyba jedyną 'znaną' mi osobą, która ze swojego erazmusa jest niezadowolona, a spotykam erasmusów ze wszystkich krajów naprawdę mnóstwo...
OdpowiedzUsuńpomyśl, że tak czy inaczej większość już za Tobą :)
Powiem Ci, że sama jestem zaskoczona tym, jak to wszystko się ułożyło... Bo też wszystkie opinie o erasmusie, jakie słyszałam, były pozytywne. Gdyby wszyscy tak sobie tego wyjazdu nie zachwalali, to bym się nie zdecydowała ;) Mi najbardziej przeszkadza nastawienie niemieckiej uczelni i w ogole organizacja tego wszystkiego... Albo raczej brak organizacji.
UsuńPrzez jakiś czas myślałam, że jestem jedynym marudzącym Erasmusem na świecie, ale ostatnio spotkałam kilka osób z różnych krajów, które też nie były zachwycone, więc może po prostu Berlin ma słaby rok ;)
możliwe, że po prostu źle trafiłaś ;) ale do braku organizacji to akurat jestem przyzwyczajona, także na to bym pewnie nawet nie zwróciła uwagi ;D
UsuńHa ha ;P Ja teoretycznie też, ale to, co tu się czasami dzieje, to jest cyrk na kółkach. Moja uczelnia też zresztą nie lepsza, ciągle coś mieszają i zamiast ułatwiać, to utrudniają.
Usuńpatrz, a mówią zawsze, że Niemcy taki zorganizowany i porządny naród...
Usuńchociaż, tak po namyśle, to ja niemieckiego erazmusa też nie lubię^^
OOOO, a czemu nie lubisz? :D
Usuńmam uraz z poprzedniego semestru - erazmuska z Niemiec poderwała mi faceta :P
UsuńA to franca.
Usuńdasz rade, już niewiele Ci zostało :*
OdpowiedzUsuńCzasu niewiele, a spraw do załatwienia za dużo.
Usuńogarniesz, na pewno ;D
UsuńMuszę :D Nie widzę innej opcji, bo zmagać się z konsekwencjami nieogarnięcia już mi się na bank nie będzie chciało.
Usuńno widzisz więc masz motywację ;D już niedługo a ja trzymam kciuki za Ciebie :)
UsuńByle mocno :D Mam nadzieję, że jakoś się to wszystko poukłada, bo jak na razie to wszystko się miesza nagle.
Usuńmocno, mocno ;D poradzisz sobie ze wszystkim jestem tego pewna ;D
Usuńjak wrócę do Polski to powiem na swojej uczelni, że w ramach buntu za uszczerbki poniesione na zdrowiu psychicznym nie płacę czesnego.
Usuńo dobre ;D tak zrób :P:P
UsuńSię zdziwią :D
Usuńno pewnie, szczeny im opadną :P:P
UsuńHa ha ha, chyba aż zrobię zdjęcie ^^
UsuńZleci raz dwa nie obejrzysz się a już będziesz się pakować, aby stamtąd wyjechać. Dasz radę :)
OdpowiedzUsuńPakować to już się zaczęłam :D
UsuńTo już coś :D
UsuńWszystko, byle się nie uczyć ;P
UsuńA wszystko masz już zliczone?
UsuńWłasnie nie ;/
Usuńto musisz spiąć pośladki i działać :D
UsuńDziałam cały czas, dzień i noc :D
Usuńi wychodzi coś dobrego z tego?
Usuńniby tak, ale baaaaaardzo powoli.
UsuńGrunt że wychodzi :D
UsuńAle mogłoby szybciej ;)
UsuńNiestety to nie maszyna ;p
UsuńA szkoda :D
UsuńAle to nic tam nie robiłaś na tej wymianie tylko się uczyłaś?
UsuńW zasadzie to uczyć zaczęłam się dopiero teraz ;P
UsuńDobre i to :D
UsuńNo właśnie trochę żałuję, że nie wzięłam się za to wszystko wcześniej. Napisać 100 stron prac zaliczeniowych w dwa tygodnie to nie takie hop siup ;P
UsuńAle to tak zawsze jest. Taki los studenta :D
Czasami jest już za późno na myślenie, trzeba działać po prostu
Usuńnie ma wyjścia ;)
UsuńTrzym się kochana :*
OdpowiedzUsuńA ja też chcę na Erazmusa jechać ;p albo w ogóle out.
A do jakiego kraju? :)
UsuńUK, Skandynawia lub Hiszpania ;p
UsuńMnie strasznie do Turcji ciągnęło, bo akurat miałam taką możliwość, ale trochę daleko ^^
UsuńDwie moje znajome z uczelni są teraz w Szwecji i bardzo sobie chwalą, tylko stypendium im nie starcza i rodzice im paczki z jedzeniem wysyłają :D
Norwegia. <3
UsuńTeż mogę tak skończyć :P
Haha już widzę te posty lamentu jakbyś była w tej Turcji ;p
Umarłabym zanim bym wyjechała ;P
UsuńJuż tutaj słyszę Twój hipotetyczny płacz :D
UsuńO matko, ja sobie nawet go nie wyobrażam ^^
UsuńŻyczę, żeby wszystko się ułożyło, udało. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuńmusisz dać radę pamiętaj!
OdpowiedzUsuńI dam!
UsuńTylko jeszcze nie wiem, kiedy ;)
moja koleżanka na takim erasmusie poznała swojego przyszłego męża... nie żebym coś sugerowała :D
UsuńJa swojego przyszłego męża zostawiłam w Polsce ;)
Usuńi dobrze :) czeka i tęskni nie wspomnę już jak kocha :D
Usuńminie najszybciej jak się da! wracaj szybko :* dużo sily!
OdpowiedzUsuńZa 10 dni przyjeżdża mój mężczyzna, więc będę mieć jej więcej :)
Usuńo! super :))) wy się bedziecie sobą cieszyć a ja będę się męczyć na egzaminie - gdzie sprawiedliwość? :P
UsuńAle za to potem Ty będziesz po egzaminie, a ja będę nadrabiać różnice programowe ;P
Usuńokej, wygrałaś :D
UsuńHa! ;D
UsuńDasz radę, możesz zacząć odliczać dni do powrotu. I w końcu się do niego przytulisz i będzie cudownie!
OdpowiedzUsuńDzieli nas 250 km. I dodałaś mi otuchy tym, że jeśli mężczyzna powiedział, że kocha a tego nie odwołał to nadal kocha. Aż się uśmiechnęłam. Dziękuję.
Tyle już wytrzymałam to i tą końcówkę wytrzymam. Za 10 mój Luby przyjeżdża do mnie i zostaje ze mną do końca, a potem razem wracamy już do Polski :) Już się nie mogę doczekać.
UsuńTe 250 km to tak na stałe, czy tylko tymczasowo?
Cieszę się, że udało mi się Cię trochę rozweselić :) Chociaż wiem, że to i tak marne pocieszenie, bo na mnie samą nie działa ;)
No widzisz! To nie jest tak źle.
UsuńNa stałe, dopóki nie dorośniemy i się nie ustatkujemy.
To ile jeszcze lat dzieli Was od tego dorośnięcia?
UsuńJakieś 4 lata w najlepszym wypadku.
UsuńO kurczę...
Usuńwidzę, że rozpaczy ciąg dalszy. bądź dzielna, wytrzymaj jeszcze te kilka tygodni! ;*
OdpowiedzUsuńMoja współlokatorka pisze pracę o frustracji i agresji i śmieje się, że może całość napisać na podstawie badań nad moją osobą ;D
Usuńo, to agresja też się u Ciebie pojawia? ;p
Usuńu mnie się już wszystko pojawia :D
Usuńa jak z radością? ;p
Usuńteż była ;)
Usuńwięc nie jest najgorzej :)
UsuńZ czasem pewnie te negatywne emocje osłabną ;)
UsuńAle kiedy wrócisz, pomyśl, jak będzie cudownie :)
OdpowiedzUsuńŁuhu, i to jak ^^
UsuńPocieszaj się wizją przyszłości ;D
OdpowiedzUsuńpocieszam, pocieszam ;)
UsuńJuż się nie mogę tej przyszlości doczekać.
Odliczasz dni czy godziny?;)
UsuńGodziny :)
UsuńPrzeglądam czasem zdjęcia koleżanki, która pojechała do Norwegii i szczerze, cholernie jej zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńo kurczę, ja tak mam, jak oglądam zdjęcia koleżanki z erasmusa na Cyprze! A Berlin jest taki nijaki w porównaniu z tym.
UsuńNo, Cypr na pewno wygląda lepiej. Chociaż ja tam kocham Berlin. A to, jak człowiek czuje się w danym miejscu zależy od wielu rzeczy, nie tylko tego, co widzi za oknem. Często to nie ma nic do rzeczy.
UsuńZdecydowanie.
Usuńale dasz radę? musisz dać radę! dasz! :)
OdpowiedzUsuńA potem jeszcze nie raz z uśmiechem na twarzy tego E... wspomnisz :]
Ha ha ha, może za kilka lat :D
UsuńZa dużo problemów mi tu robili.
co jak co, ale odliczanie bywa żmudne i czasem przygnębia :-) pomyśl o tym jak już będziesz w Polsce :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Aż mnie nosi z tego odliczania.
UsuńTaka ciężka atmosfera, czy ludzie?
OdpowiedzUsuń/virga.blog.onet.pl/
trochę to i trochę to.
UsuńSkoro teraz jest już tak źle, to może dalej być tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację ;)
Usuńjuz pewnie lada dni wrocisz do nas z tego Erasmusa
OdpowiedzUsuńJeszcze troszeczkę.
Usuń