Uh, uh, uh, oddychać, oddychać. Potrzebuję ciszy, chwili spokoju, sam na sam ze sobą, bez tłumienia głośnych skajpowych krzyków współlokatorki jeszcze głośniejszą muzyką w słuchawkach. Jeszcze 23 godziny i 15 minut i będę mogła na kilka dni zapomnieć o Berlinie w Jego ramionach. O męczącej współlokatorce, pokręconej uczelni, nieogarniętych wykładowcach. Czasem mam wrażenie, że tylko ja tu myślę.
Szlag mnie jasny trafia, gdy daję ślicznie wydrukowany i do połowy wypełniony dokumencik, w którym brakuje tylko podpisu i ilości uzyskanych punktów ECTS i słyszę że pani profesor "nie wie, o co chodzi z tymi punktami, bo ona dopiero pierwszy rok tu wykłada i się jeszcze nie wdrożyła i że może mi wpisać ewentualnie ocenę z referatu". I co ja mam z tą oceną zrobić? Na ścianie sobie powiesić?
To co koniec tego studiowanie tutaj? Przecież to już nie Twój problem Ty masz mieć punkty i już, a ona jak nie wie to niech się doszkoli...
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie trzeba tego komentować. Post sam za siebie mówi. Jak nie wie to co ona tam robi? Wtf?
OdpowiedzUsuńNormalnie cieszę się, że się zobaczycie prawie tak bardzo jakbym to ja miała jechać do swojego faceta :D
OdpowiedzUsuńjak uroczo<3 ja nie wykładam, a jakoś wiem, co to są ectsy -.- to ona chyba powinna wiedzieć tym bardziej...
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, że będziesz mogła choć na chwilę pojechać ;)
Cóż - takie życie, tacy ludzie, nic dodać, nic ująć :)
OdpowiedzUsuńteż bym się wkurzyła!
OdpowiedzUsuńej ale te punkty już oddawana są to powinna wiedzieć o co chodzi ;D współczuję Ci .. ale jeszcze trochę ;D
OdpowiedzUsuńOddychaj głęboko... zaraz będzie lepiej :D.
OdpowiedzUsuńnie ma to jak kompetentni wykładowcy..
OdpowiedzUsuńMoże rzeczywiście tylko ty tu myślisz? A takie z pozoru "Błachniowi" potrafią doprowadzić człowieka do białej gorączki. Głupota ludzka bywa bardzo męcząca.
OdpowiedzUsuńA w programie studiów ten przedmiot nie ma wpisanych punktów ECTS?
OdpowiedzUsuńGłęboki wdech, spacer i tabliczka czekolady. Nic się samo nie ułoży, ale nie zaszkodzi umilić sobie życia na chwilkę...
OdpowiedzUsuńPowieść sobie na ścianie i napisz hymn pochwalny tej pani.. kurcze, że też niektórzy nie traktują poważnie drugiego człowieka. Nie wiem, po co tworzy komuś problemy. Mało miała czasu by się ze wszystkim zapoznać? bez sensu..
OdpowiedzUsuńKażdy czasami chce pobyć sam ze sobą, odpocząć, pomyśleć, zapomnieć. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńRok pracuje, więc chyba już powinna "trybić".
Podejrzewam, że teraz gdzieś tam rozpływasz się z jego ramionach, więc taktownie... nie będę przeszkadzać. :)
OdpowiedzUsuńocenę zamiast punktów? :D dooobre :D w ogóle kiedy to wracasz? ;)
OdpowiedzUsuńTrafić na męczącą współlokatorkę to chyba najgorsze, co może się w czasie studiów przytrafić człowiekowi.
OdpowiedzUsuńTo ECTS nie ma na wszystkich polskich uczelniach? Niech ta pani profesor nie ściemnia!
o nie moge a myslam ze tylko u nas sa jakies dziwne akacje z wykladowcami ;p
OdpowiedzUsuńHa ha, dopiero pierwszy rok wykłada... To co przez ten czas robiła?
OdpowiedzUsuńhttp://bozepomozmiiprowadz.blogspot.com/
Ja na szczęście trafiłam na "dobre" współlokatorki ;) Także współczuje.
OdpowiedzUsuńNie wdrożyła się. I już.
OdpowiedzUsuń