1 grudnia 2012

"A miasto jak studnia bez dna."

Nie wchłonął mnie Berlin. Nie wchłania. Nie czekam nawet na to wchłonięcie, bo chyba jestem jakaś do wchłonięcia się nie nadająca. Powinnam dać się wciągnąć, zatracić się, tymczasem odliczam dni do powrotu do domu, a to chyba nie tak powinno być. 
Duszę się tu. W tym mieście. W tym mieszkaniu. Z tymi ludźmi. I tęskno mi do Polski, do Wrocławia, do domu. Do Niego. 
Błąkając się wieczornymi ulicami złapałam oddech dopiero po kilku godzinach, gdy palce zmarzły mi już tak bardzo, że nie byłam w stanie utrzymać aparatu. Ale tego oddechu było mi trzeba. I jeśli znów mam marznąć kilka godzin, aż go wreszcie złapię, to trudno, będę marznąć. 

_______________________________

Wracam. Nie wiem na jak długo, ale wracam. 

48 komentarzy:

  1. a ja trochę tego Berlina zazdroszczę. jesteś na erazmusie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zostaje tu do połowy lutego.
      Zawsze możesz mnie odwiedzić xD

      Usuń
    2. propozycja godna rozważenia:d zwłaszcza, że właśnie planuję taką eskapadę, z tym, że myślałam bardziej o wiośnie, żeby nie zamarznąć podczas zwiedzania ;)

      Usuń
    3. Wiosną już mnie tu nie będzie :)

      Usuń
  2. Właśnie. Cieszyć się powinnaś, że dostałaś szansę na liźnięcie obcej kultury, poszerzasz horyzonty. A Ty marudzisz. Wiem, że tęsknota jest ciężka do przełknięcia, ale Ty przynajmniej będziesz mogła powiedzieć, że byłaś w samym Berlinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, wiem... Tak sobie próbuję ciągle przetłumaczyć, że powinnam pozytywnie do tego podchodzić, ale jakoś nie mogę. Wkurza mnie wszystko.

      Usuń
    2. Znajdź sposób rozładowania złej energii, rób to, co lubisz, oddaj temu całe serce ;)
      Bądź taka jak erazmusy, z którymi mieszkam w akademiku - oni są cholernie pozytywnie nastawieni do życia.

      Usuń
    3. własnie największy problem jest w tym, że nie mieszkam w akademiku. Wynajmuję jednopokojowe mieszkanko z koleżanką ze swojej wrocławskiej uczelni. I to mnie chyba najbardziej unieszczęśliwia. To mieszkanie razem, Polka z Polką, odgradza nas jakby od całej reszty.

      Usuń
    4. Fakt, nie było to najlepsze rozwiązanie. Pewnie czujecie się tam dosyć obco. Ale to był Wasz wybór, czy po prostu tak organizatorzy zadecydowali?

      Usuń
    5. Nie załapałyśmy się na akademik. Nie miałyśmy z góry przydzielonego żadnego lokum, musiałyśmy wszystko załatwiać na własną rękę i jak złożyłam podanie o pokój w akademiku to już wszystkie były zajętę, chociaż aplikowałam zaraz na początku.

      Usuń
    6. Masakra, to oni powinni załatwić Wam zakwaterowanie. Nawet, jeśli nie było już miejsc w akademiku, to oni powinni załatwić Wam mieszkanie ;/

      Usuń
  3. a jak długo jeszcze tam będziesz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uuu.. to jeszcze długo :) a wracasz na święta czy coś? :)

      Usuń
    2. Do rodzinnego domu nie mam daleko, więc średnio co 3 tygodnie wracam, o ile fundusze na to pozwalają ;P

      Usuń
    3. aaa takie buty :D myślałam, że tak bardziej długoterminowo jesteś na obczyźnie :) czyli nie jest źle :)

      Usuń
    4. Dlatego wybrałam Berlin, a nie np. Turcję :D Bo ja to jednak lubię do domu wracać.

      Usuń
    5. hehe na początku studiów też lubiła, ale szybko mi się zmieniło ^^

      Usuń
    6. Mi się chyba teraz chce wracać nawet bardziej niż rok temu ;) Może dlatego, że wtedy mieszkałam ze swoim chłopakiem, a teraz on został w Polsce.

      Usuń
    7. to zmienia postać rzeczy :)

      Usuń
  4. A ja właśnie oddałabym naprawdę dużo, żeby tam być. Zrządzenie losu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślałam jeszcze przed wakacjami. Ale najwidoczniej nie dla mnie takie eskapady.

      Usuń
    2. Pewnie dlatego, ze jest ktoś, kto w Polsce na Ciebie czeka. :)

      Usuń
    3. Pewnie tak. Z nim byłoby tu fajniej.

      Usuń
  5. coz skoro wiesz ze ktos na Ciebie czeka w Polsce to sie nie dziwie ze nie podoba Ci sie w Berlinie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już bym chciała do domu :) Berlin jest fajny, ale nie na tak długo.

      Usuń
  6. zatem szybkiego powrotu do domu :) co byś odżyła! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. taka tęsknota często się przydaje, wtedy najbardziej zdajemy sobie sprawę z tego, jak coś. ktoś jest dla nas ważne :)
    wyczytałam, że w lutym wracasz - nawet się nie obejrzysz kiedy to zleci i potem będzie Ci się tęsknić jeszcze za Berlinem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj doceniamy i to bardzo... Już bym nawet wolała, żeby mnie wkurzał codziennie, byle byl :)

      Usuń
  8. Oh jak chętnie bym się z Tobą zamieniła.

    OdpowiedzUsuń
  9. co Ty tam w ogóle robisz? wymiana studencka?

    OdpowiedzUsuń
  10. Zleci raz dwa do lutego nie daleko ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja tam nie lubię niemieckiego a co dopiero całe Niemcy ;(

    OdpowiedzUsuń
  12. Powielam pytanie: co właściwie robisz w Berlinie?

    OdpowiedzUsuń
  13. Co Ty robisz w Berlinie?! ;*

    [virga.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  14. Spróbuj się może choć trochę zatracić? Warto. Ale nie dziwię się, że chcesz już wrócić, skoro wiesz, że ktoś czeka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbuję się zatracać, ale coś mi nie idzie ;P

      Usuń
  15. Czasem ucieczka nie pomaga i wciąż tkwimy w tym samym miejscu. Prawda jest taka, że to siedzi w nas i musimy znaleźć sposób, by się od tego uwolnić.

    OdpowiedzUsuń