Też tak mam. I przyznam się że, przez to wiele osób olałam, zostały jedynie te które akceptują mój dosyć ekscentryczny i introwertyczny styl życia. I szczerze mówiąc dobrze czuje się z kimś kto zrozumie gdy nie mam ochoty się z nim spotkać niż z osobą do której spotykania muszę się zmuszać.
Trafić na taką osobę, która nas zaakceptuje, jest jednak bardzo trudno. Mam trzy takie osoby (tylko? aż?), a ta miała być czwarta. I myślę, że ona by mnie zaakceptowała. Tylko mnie trudno jest zaakceptować ją. A szkoda.
Staram się. To jest taka "dziewczyna-bluszcz". Oplata Cię, przygniata sobą i swoimi problemami i z czasem przestaje do niej docierać to, co się w ogóle mówi. Ważne jest, by ktoś słuchał, niekoniecznie by samej słuchać. W gruncie rzeczy żadna z niej przyjaciółka.
Nie lubię takich ludzi, którzy się przyczepiają i oczekują nie wiadomo czego... A potem zaczynają kopiować nawet twój styl i stają się twoim klonem. Pamiętam, miałam tak w gimnazjum. To był istny koszmar.
Z takiego przyjacielskiego związku w sumie trudniej się nawet wywinąć. Bo facetowi się powie "koniec z nami" i już, a z taką to nie wiadomo, co zrobić ;D
hm napewno nie, tylko widocznie za bardzo się zawiodłaś.
OdpowiedzUsuńChyba się nie zawiodłam. Chyba tylko mi to jednak nie pasuje.
Usuńczemu?
UsuńMeczy mnie ta znajomośc. Na początku było fajnie, ale już mam dość.
Usuńbo to może nie ta osoba?
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe. Może "nie pasujemy" do siebie ;)
Usuńwięc skoro nie ta to może znajdzie się kiedyś ta odpowiednia :)
UsuńTylko jak uciec teraz od tej? ;)
Usuńa jest aż tak źle, że chcesz uciekać?
UsuńAż tak może nie, ale chyba wolę sytuację sprzed tego całego "zaprzyjaźnienia".
Usuńodpocznij od niej chwilę :)
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się, oj, przydało...
Usuńczy coś stoi na przeszkodzie?
UsuńOna sama.
Usuńa w jakim sensie? :P
UsuńNie pozwala na ucieczkę od siebie.
UsuńCzasem się nam wydaje po krótkim czasie, że ta osoba, to ta, z którą możemy wszystko... Czas jednak weryfikuje znajomości i rzekome przyjaźnie.
OdpowiedzUsuńJak zawsze genialnie ujęłaś problem.
UsuńAle powiem Ci na pocieszenie, że o takich rzekomych przyjaźniach się szybko zapomina.
UsuńNie możesz mi przyznawać racji, bo wpadam w samozachwyt :P.
W większy samozachwyt niż ten, w którym już trwasz, chyba wpaść nie można :D
UsuńNo i teraz nie wiem, czy mam się śmiać, czy przygryzać wargi... :P
UsuńJestem za przygryzaniem warg w celu powstrzymania śmiechu.
UsuńA już myślałam, że ja naprawdę jestem taka zakochana w sobie :P.
UsuńTylko tyci- tyci ;)
UsuńNie, nie jestem w sobie zakochana, może tylko stwarzam takie pozory :)
UsuńJasne, jasne ;P
UsuńTeż tak mam. I przyznam się że, przez to wiele osób olałam, zostały jedynie te które akceptują mój dosyć ekscentryczny i introwertyczny styl życia. I szczerze mówiąc dobrze czuje się z kimś kto zrozumie gdy nie mam ochoty się z nim spotkać niż z osobą do której spotykania muszę się zmuszać.
OdpowiedzUsuńTrafić na taką osobę, która nas zaakceptuje, jest jednak bardzo trudno. Mam trzy takie osoby (tylko? aż?), a ta miała być czwarta. I myślę, że ona by mnie zaakceptowała. Tylko mnie trudno jest zaakceptować ją. A szkoda.
UsuńA może to wcale nie przyjaciółka? A przynajmniej nie taka, z którą miałabyś wiele wspólnego.
OdpowiedzUsuńMoże potrzebujesz kogoś zupełnie innego.
Chyba tak. Fajna z niej koleżanka, ale jednak nie przyjaciółka. Lubię ją, ale w małych ilościach.
UsuńTo jeszcze znajdziesz tą odpowiednią. A tej nie rób zbyt wielkich nadziei.
UsuńStaram się. To jest taka "dziewczyna-bluszcz". Oplata Cię, przygniata sobą i swoimi problemami i z czasem przestaje do niej docierać to, co się w ogóle mówi. Ważne jest, by ktoś słuchał, niekoniecznie by samej słuchać. W gruncie rzeczy żadna z niej przyjaciółka.
UsuńNie lubię takich ludzi, którzy się przyczepiają i oczekują nie wiadomo czego... A potem zaczynają kopiować nawet twój styl i stają się twoim klonem.
UsuńPamiętam, miałam tak w gimnazjum. To był istny koszmar.
W gimnazjum to była norma :D Myślałam tylko, że na studiach takiego namolstwa uniknę. A zapowiadało się tak fajnie...
UsuńWszędzie się tacy znajdą... ;/
UsuńNiestety. Ludzie są jednak straszni...
Usuńprzyjaźń dusi? o czyms takim jeszcze nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńchociaż ja duszę się zazwyczaj w związkach wiec może w przyjaźni też można :)
Nie ma rzeczy niemożliwych :D Związek to związek, nieważne z kim ;)
Usuńw sumie to masz rację :)
UsuńHa ha ha :D No ba! ^^
UsuńZ takiego przyjacielskiego związku w sumie trudniej się nawet wywinąć. Bo facetowi się powie "koniec z nami" i już, a z taką to nie wiadomo, co zrobić ;D
Usuńczy ja wiem. każdą relację trudno zakończyć :)
UsuńNo niiiiby taaaak...
Usuńniby? :P
UsuńNo dobra. Nie niby ;P
Usuńwidzę, że wszyscy cisną na blogspot :D
OdpowiedzUsuńTo powinien być alarm dla Onetu :)
Usuńno żeby się nie zdziwił, ale tak właściwie zostaną same KoFFaaNe BlOOgggiii :d
UsuńI inne ocenialnie.
UsuńA tak z innej beczki- Jak Twój erasmus? Kiedyś wspomniałaś, że chcesz jechać :)
łohoho mój ewentualny erasmus albo za rok albo za dwa lata a co? najpierw muszę skończyć ten nieszczęsny pierwszy rok :P
UsuńA tak mi się jakoś przypomniało :) Pytam jak to filolog filologa ;D
Usuńa ty co? :)
UsuńCo a ja co? ;)
UsuńCzłowiek zazwyczaj chce tego, czego nie ma :)
OdpowiedzUsuńI nigdy nie jest zadowolony, jak już to dostanie.
Usuńbo może nie trzeba Tobie być z nią cały czas? może nie czujesz swojej przestrzeni, może ona nią zawładnęła w jakiś sposób?
OdpowiedzUsuńChyba trafiłaś w sedno...
UsuńCzasami tak bywa, ale chyba jedna i druga strona musi iść na jakieś kompromisy?
OdpowiedzUsuńGorzej gdy któraś nie chce.
Usuń